Połączenie rzodkiewki i sałaty kojarzy się typowo wiosennie.
Trochę przekornie jednak, pojawia się u mnie także i jesienią, bo chłodniejsze
dni sprzyjają, by te warzywa mogły urosnąć jeszcze raz w normalnych warunkach.
Śmiem nawet twierdzić, że teraz są nawet jeszcze lepsze, bo zawierają o wiele
mniej azotanów, niż pierwsza wiosenna sałata.
Opcja sałatki dla opornych (albo tych, którzy zaspali)
chcących jednak mieć pod ręką coś dobrego i zdrowego do zjedzenia w porze
lunchu. Najlepszym w tym jest też fakt, że można ją dowolnie modyfikować
dodając np. paprykę, kukurydzę, zamienić jajko na grillowanego kurczaka,
wrzucić posiekany szczypiorek, albo inne świeże zioła. Sky is the limit J
Składniki (na jedną porcję, mieszczącą się w 0,5l
pojemniczku):
- 5-6 umytych liści sałaty
- 3 większe
rzodkiewki
- jajko ugotowane na twardo
- przyprawy: użyłam tylko suszonych ziół, pomijając sól i
pieprz
- łyżka oliwy z oliwek lub oleju rzepakowego
Wykonanie:
Liście porwać na mniejsze kawałki, umytą rzodkiewkę pokroić
w cienkie plasterki, jajko obrać (chyba, że lubicie w skorupce, to nie :D),
pokroić na kawałki. Posypać ziołami, polać łyżką oleju lub oliwy, wymieszać.
Smacznego! J


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz