Słyszysz
„dynia”- myślisz i widzisz oczami wyobraźni jesień, stos dyni na tle stodoły
(nie wiem, ale dla mnie to takie amerykańskie), jakieś sztuki wydrążone na halloween,
czy jeszcze coś innego. Ja z kolei mam przed oczami zupę z dyni za którą nie
przepadam. Chciałam to niemiłe skojarzenie trochę odczarować i uratować połowę
ostatniej dyni z ogrodu robiąc coś innego. Coś słodkiego :D
I w
ten sposób powstały dyniowe muffiny z dodatkiem jabłka. Z lepszym tłuszczem, bo
zamiast margaryny/ masła jest olej. Następna wersja powstanie z miodem zamiast
cukru, wtedy wszystko będzie już git. Przepis pochodzi z Moich Wypieków,
dla waszej i przy okazji swojej wygody przytoczę go również i tutaj.
Składniki:
(wyszło mi 18 sztuk)
- 250g mąki pszennej
-1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 3 lyżeczki cynamonu
- szczypta soli (nie dałam jej. Zwyczajnie zapomniałam :D )
- 130g drobnego cukru (zwykły cukier też jest do przyjęcia)
- 4 jajka
- 200ml oleju słonecznikowego lub rzepakowego
- 200g puree z dyni
- 1 jabłko średniej wielkości starte na dużych oczkach tarki
- 250g mąki pszennej
-1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 3 lyżeczki cynamonu
- szczypta soli (nie dałam jej. Zwyczajnie zapomniałam :D )
- 130g drobnego cukru (zwykły cukier też jest do przyjęcia)
- 4 jajka
- 200ml oleju słonecznikowego lub rzepakowego
- 200g puree z dyni
- 1 jabłko średniej wielkości starte na dużych oczkach tarki
Tajemnicze puree z dyni robi się w ten sposób: obierasz dynię, wywalasz pestki kroisz ją na
kawałki, wkładasz do naczynia żaroodpornego i do piekarnika na jakąś 1-1,5h w 180
stopniach aż będzie miękka. Potem studzisz, blendujesz i jest. (Dorota z Moich Wypieków
nie obierała jej ze skórki, dopiero po upieczeniu. Moja była obrana już wcześniej; myślę,
że między temu skróciłam czas pieczenia. Takie coś można też mrozić i użyć później. We’ll
see co z tego będzie).
Wykonanie:
Łączymy suche składniki razem, mokre (jajka, olej,
jabłko i dynię) razem. Potem przesypujemy suche do mokrych i mieszamy do
połączenia składników. Teraz wystarczy tylko nałożyć do papilotek w foremkach ok.
¾ (ja przez wrodzone skąpstwo i chęć zrobienia większej ilości nakładałam około
½ ) i do piekarnika. Te oto cuda pieką się w 180 st przez około 20 – 25 min. do
suchego patyczka.
Są dobre zarówno świeże, jak i następnego dnia (u mnie
o dziwo przetrwało kilka do następnego dnia. Dziwne)
Smacznego! A ja już planuję wykorzystać dynię w nowy
sposób :)
Podoba Ci się? Podziel się ze znajomymi!



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz