czwartek, 26 grudnia 2013

10 sposobów jak nie przytyć w te Święta.






W końcu postanowiliście schudnąć, wziąć się za siebie i zaczęliście ćwiczyć, nie jecie tyle co kiedyś, słowem: jesteście na prostej drodze do sukcesu.

Aż nagle..
Święta.

Co by nie napisać, cały plan zdrowego trybu życia diabli już pewnie wzięli.
Zostało już chyba tylko poddać się i siąść nas tymi pierogami, plackami i wszystkim innym. A po kilku dniach załamać się patrząc smętnie na odbicie w lustrze, ponarzekać i podreptać z powrotem do kuchni.

A gdyby tak uniknąć tej sytuacji?
I zamiast załamywania rąk, stwierdzić z zadowoleniem, że waga ani drgnęła?
Przychodzę Wam z pomocą, a wraz ze mną SUBIEKTYWNY PORADNIK PRZETRWANIA ŚWIĄT

Gotowi?

1. Mało oryginalne, ale niech będzie na dobry początek: JEDZ MNIEJ. Tak o połowę.
Masz ochotę zjeść 2 kawałki ciasta? zjedz jeden. 
+ wieść gminna niesie, że to dobra metoda
- musisz mieć mega silną wolę. Albo nie lubić placków. 

2. Ćwiczysz codziennie? NIE ODPUSZCZAJ na Święta. Każda wymówka jest dobra, zwłaszcza, kiedy generalnie nie chce nam się nic. Ale liczy się każda aktywność, spacer też jest ok.
Bo najgorszy trening to ten, którego nie było.
+ spalisz to co zjadłeś
- generalnie patrz: punkt 1. ale minusów nie ma żadnych :)

3. UDAWAJ zatrucie pokarmowe. Opcja pokrewna - załatw sobie takie bez udawania. Nie będziesz musieć jeść wszystkich dokładek od babci, próbować wszystkich placków cioci, a do tego wszystkim będzie ciebie szkoda. A jeść (w małych ilościach!) zawsze możesz kiedy nikt nie patrzy.
+ nikt nie wmusi w ciebie jedzenia
- jeżeli lubisz jeść, i twój nos jest mało asertywny czując ładne zapachy, to ten punkt nie jest dla ciebie.

4. Postaraj się o jakieś zdrowe/ niskokaloryczne przekąski, potrawy. Masz ochotę na coś do jedzenia, co w dodatku jest dobre? Proszę bardzo: jeżeli masz zdrowe rzeczy w lodówce, jesz zdrowo.
+ brak wielkich wyrzeczeń, pod względem ograniczenia jedzenia. Jesz zdrowo i to co lubisz
-  przygotowanie zabiera trochę czasu, no i finansów chyba, że uda ci się przekonać rodzinę by przerzuciła się na trochę mniej kaloryczne jedzenie

5. Jeśli to ty gotujesz/ pieczesz: ODCHUDŹ przepisy. Zamiast margaryny twardej daj masło (mniej tłuszczów trans), zamiast całego słoika majonezu, pomieszaj pół na pół ze śmietaną, wieprzowinę zamień na drób, tłuste kiełbasy, na coś chudszego. Możliwości jest naprawdę dużo. Różnica w smaku nie taka duża, ale za to większe korzyści nie tylko ze względów estetycznych, ale też zdrowotnych. Ale to już temat na inny post.
+ pamiętaj: MNIEJ TŁUSZCZU= LEPIEJ
-  mogą wystąpić ewentualne protesty ze strony zagorzałych fanów smalcu, boczku i innych tłustych rzeczy.

6. Pięć posiłków dziennie= 3 GŁÓWNE + 2 PRZEKĄSKI. A nie 5 głównych posiłków. Objadanie się, to nienajlepszy pomysł, powiedzmy sobie to raz na zawsze.
+ nie jesteś przejedzony= nie czujesz się pełny= rządzisz.
-  trzeba kontrolować objętość na talerzu

7. Nie śpiesz się przy posiłku. W trakcie Świąt zazwyczaj jemy wspólnie, co jest kolejną okazją do spokojnego jedzenia, ale uwaga : swojej porcji, nałożonej raz. Kiedy jemy dłużej, nasz mózg zaczyna rozumieć to jako sygnał "jestem najedzony", dzięki czemu nie opychamy się aż tak.
+ same dobre rzeczy: spędzenie miło czasu na rozmowie przy posiłku :)
- hmm, minusów brak?

8. Przesalanie potraw, tak samo jak używanie w dużej ilości przypraw z glutaminianem sodu (wszelkie kucharki, vegety, maggi itd.) powodują wzmożenie apetytu. Tym sposobem jesz więcej. Dodatkowo przesalanie potraw, to jeden z czynników powstawania nadciśnienia tętniczego, a magiczny glutaminian sodu choć dopuszczony do użytku, jest dość kontrowersyjny. Po za tym, te substancje zatrzymują wodę w organizmie, a co z tym związane, czytaj punkt 9
+ lepszy smak potraw, to nie ulega wątpliwości
- przy przeginaniu z solą, nadciśnienie tętnicze z większym prawdopodobieństwem w przyszłości, a w krótkim czasie zatrzymywanie wody w organizmie.

9. Zatrzymywanie wody może być czasem problemem i patrząc na wagę możemy się zastanawiać jak mogliśmy tak szybko schudnąć/ przytyć. Przyczyna jest bardzo prosta - wahania wagi w obrębie kilograma/ dwóch są dość normalne i wynikają, np. u kobiet z fazy cyklu. Tak więc 1kg w górę czy w dół to jeszcze nie koniec świata :)

10. To miejsce jest na twój sposób, ja nie wymyśliłam, dlatego czekam teraz na Twój pomysł. Dlatego piszcie w komentarzach po spodem, albo na facebooku.

A na koniec, nawet jeżeli nie udało Ci się wytrzymać bez jedzenia w dużych ilościach i coś poszło nie tak z wagą (to na pewno wina wagi :D), to pamiętaj. Jeszcze nic straconego. Zawsze jest kolejny dzień, tak więc jak to mówią: Keep calm, and start again.




Podziel się na fejsbuku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz