Jak to ugryźć, czyli od czego zaczynamy.

Punkt pierwszy: UGRYŹĆ.
Takie słowo oznacza tylko jedno: to że jesteśmy na diecie znaczy, że jemy!
Sekretem tutaj jest co innego - Co jemy, Jak jemy i Ile jemy. Dla przekory zajmę się dzisiaj ostatnim, czyli posiłkami.


Na pewno spotkaliście się już z tym, że zdrowy człowiek powinien zaplanować swój dzień tak, by znalazło się w nim miejsce na 4-5 posiłków. Brzmi mądrze i tak też jest w rzeczywistości. Albowiem (cóż za wzniosłe słowo!) kiedy nasz organizm dostaje porcję energii, przeznaczoną w sam raz do jego potrzeb, nie ma konieczności magazynowania nadwyżek w tkance tłuszczowej. Dzięki temu, że odstępy między danymi porami karmienia są równomierne i niezbyt długie: najlepiej jeżeli będą to 2 - 3 godziny zaczynamy funkcjonować jak sprawnie działająca maszyna: jedzenie - praca - jedzenie - odpoczynek - praca..
Jeszcze jedna kluczowa rzecz: 5 posiłków nie oznacza jedzenia pełnego talerza za każdym razem,
tylko 3 główne posiłki i 2 lekkie, w formie przekąsek.
A co jeśli ktoś nie ma czasu na jedzenie? Wychodzi z domu o 6 rano, wraca 12 godzin później, jest studentem, szkoda mu pieniędzy/zwyczajnie go nie stać na codzienny obiad na stołówce? Czy jest skazany na głodowanie, lub opcjonalnie wszystkie choroby świata spowodowane przez zły tryb życia?
OTÓŻ NIE.

Da się żyć inaczej. Chociaż muszę przyznać, że łatwo na pewno nie jest. A wiem o czym mówię, bo jedzenie obiadu na kolację opanowane mam do perfekcji. Cóż zatem robić?
Zaplanowałam sobie dwa rodzaje rozkładów energii na posiłki:
1. Codzienny, 4-ro posiłkowy
2. Świąteczno - weekendowy z 5-cioma posiłkami

Założyłam wydatek energetyczny na cały dzień: 1882 kcal

ad.1.
I Śniadanie 25% energii - czyli 470,5 kcal
II Śniadanie 15% energii - czyli ok 283 kcal
Lunch 35% energii - czyli  ok. 659 kcal
Obiadokolacja 25% energii - czyli 470,5 kcal

ad. 2.
I  Śniadanie 25% energii - 470,5 kcal
II Śniadanie 10% energii - ok 188 kcal
Obiad 35% energii - ok 659 kcal
Podwieczorek 10% energii - ok 188 kcal
Kolacja 20% energii - 376 kcal


A jak wyglądają wasze posiłki? Może pora coś zmienić w tej dziedzinie?